Już nawet nie pamiętam ile w mojej szufladzie leżał ten waniliowy acetat. Lekko matowy, w cudownie kremowym kolorze. Ale ile razy go wyciągnęłam z szuflady, tyle razy do nie wracał. Nie mogłam mu znaleźć odpowiedniego towarzystwa. Aż w końcu wszystko się zgrało. Koraliki Fire Polish, Matubo, złote Toho i te cudowne kryształki. A do tego cudowne trójkąciki (Kheops par Puca) w kolorze Opaque Biege Ceramic Look. Są genialne i już wiem, że chcę mieć wszystkie kolory.
A Wam mogę się pochwalić tym sporym, ale mającym koronkową delikatność wisiorem. Spodziewajcie się częściej tego koloru u mnie. Jest niesamowity.
7 Komentarze
Jak nie przepadam za wisiorami, tak ten mnie zauroczył :) Kheopsy są cudowne!
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio przerzuciłam się z kolczyków na wisiory. Kobieta zmienną jest ;)
UsuńWspaniały! Te trójkątne koraliki naprawdę są zachwycające ;)
OdpowiedzUsuńTotalnie się w nich zakochałam. A do tego są w takich cudownych kolorach, że już kombinuję co by tu z nich uszyć.
UsuńCudowny jest <3
OdpowiedzUsuńAleż cudnie wkomponowane Kheops par Puca.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wpasowały się idealnie :)
Usuń